Krótki wykład na temat event’u

Moglibyśmy, rzecz jasna i oczywista, rozpocząć od końca, zgodnie z klasyką, to znaczy moglibyśmy orzec z całą stanowczością, czym, wedle marketingowych wykładni, dziś rzec już można: słownikowych tudzież leksykonowych, tak czy inaczej, moglibyśmy powiedzieć, czym event jest, a jeszcze lepiej byłoby, gdybyśmy powiedzieli, czym event nie jest, bo taka prawidłowość oznaczałaby większą precyzję.

Tak czy inaczej, wiemy już, co będzie podstawą naszych rozważań w niniejszym artykule – tak jest, dobrze Państwo przypuszczają: chodzi o magiczne słowo „event”.

Event, biorąc ten wyraz w formule (postaci) bezpośredniej, z języka angielskiego, oznacza ni mniej, ni więcej, a jedynie tyle, co: wydarzenie, zdarzenie, przypadek, względnie (to już bardziej wyszukana forma) wydarzenia wzajemnie się wykluczające, aczkolwiek akurat to ostatnie sformułowanie przystaje jak pięść do nosa do naszych obecnych rozważań.

Dobrze, cokolwiek by tutaj nie deliberować, nie da się nie dopuścić do siebie myśli, że słowo, które tutaj wzięliśmy – jak to się ładnie lub brzydko mówi – które tu wzięliśmy na tapetę, to słowo: event. A słowo to, od lat kilku, a nawet, to chyba bardziej bliska rzeczywistości wykładnia, a nawet od lat kilkunastu, na dobre (i na złe, dodajmy, nie bez swego rodzaju delikatnego sarkazmu), a słowo to rozgościło się i rozsiadło zupełnie swobodnie w naszym ojczystym, polskim języku.

A skoro tak, a skoro fakt ten, czy się to komuś podoba lub nie podoba, a skoro, ustalmy to ostatecznie, a skoro fakt ten miał miejsce (och, bodaj czterokrotnie użyliśmy sformułowania: „a skoro”), wówczas zachodzi niezbita potrzeba, by ów fakt okrasić naukową (merytoryczną) podbudową. To znaczy: wesprzeć się tak zwanym głosem ekspertów.

Ci znowuż, to jest – eksperci, a mamy tutaj na myśli panów Donalda Getza oraz J.J. Goldblatta, którzy na początku lat dziewięćdziesiątych zajęli się, chyba jako jedni z pierwszych owym zagadnieniem, otóż ci głoszą, co następuje: „event to wyjątkowy moment w czasie, określony poprzez ceremonię i rytuał, zaspokajający czyjeś potrzeby” (Goldblatt), a także „rekreacyjne, kulturalne lub społeczne doświadczenie, wykraczające poza normalny zakres wyboru lub codzienność” (Getz). (Wypowiedzi oby panów – Goldblatta oraz Getza – zaczerpnęliśmy ze strony konferencje.pl).

Czy wiemy coś więcej, aniżeli przed ową ekspercką definicją? Wolno przypuszczać, że niewiele.

Może jeszcze, jeśli jesteśmy już na etapie cytatów, w momencie posiłkowania się głosami ekspertów, dopowiemy, za autorem artykułu na wzmiankowanej wyżej stronie, Michałem Stradomskim. „Gdy nie można precyzyjnie zdefiniować danego pojęcia, pozostaje po prostu wyliczyć wszystkie desygnaty tego słowa” – pisze w swojej publikacji Stradomski.

A skoro tak, że raz jeszcze pozwolimy sobie użyć najpopularniejszego chyba w tym tekście sformułowania, a więc zgodnie z definicją słowa desygnat (to znaczy: przedmiot myśli odpowiadający wyrazowi, osoba lub przedmiot będący odniesieniem przynależnej mu nazwy; denotat) w poczet zjawisk odpowiadających charakterystyce „eventu” zaliczyć można eventy biznesowe, charytatywne, społeczne, eventy w postaci wystaw bądź targów, wydarzenia rozrywkowe, typowo rekreacyjne, akcje sportowe, kulturalne, no i – oczywiście – eventy marketingowe, a jeśli wolno nam powiedzieć zupełnie szczerze, to lista ta najprawdopodobniej nie wyczerpuje wszystkich zjawisk, które pod określenie „event” można by wpasować. I już tylko na podstawie powyższego nie może specjalnie zaskakiwać fakt, że zupełnie prężnie rozwija się branża eventowa, bo tak chyba już tę gałąź biznesu możemy określić, stąd na porządku dziennym działalność firm takich jak firma eventowa Poznań, a co za tym idzie coraz fajniej organizowane eventy firmowe Poznań czy też imprezy firmowe Poznań.

Prawidłowość ta jest w gruncie rzeczy zjawiskiem ze wszech miar naturalnym – zapotrzebowanie rodzi podaż (powstające kolejno firmy; w pewnym momencie można było zaobserwować, że te byty wyrastały jak przysłowiowe grzyby po deszczu), normalna w zasadzie ekonomiczna tendencja, a że rynek, rynek plus konkurencja wymuszały naprawdę wysoka jakość, dlatego i poziom usług rósł w miarę rozwoju tego segmentu.

Dziś, w momencie, gdy oddajemy tę publikację do Państwa rąk, firmy świadczące usługi – ujmując to najszerzej, a zarazem, to druga strona medalu, najmniej precyzyjnie – eventowe to w zdecydowanej większości wypadków prężnie działające organizacje, podejmujące się co i rusz nowych wyzwań, bez względu na rodzaj – nie mamy wyjścia, musimy wreszcie zacząć odważnie używać tego określenia, choć da się zauważyć, że istnieje niejaka nieśmiałość w kwestii operowania tymże – eventu; bez względu na to, czy event opiszemy jako typ wydarzenia kulturalnego, charytatywnego czy korporacyjnego, wiele wskazuje na to, że zostanie on zorganizowany na najwyższym poziomie, z troską o standardy, że dopieszczone zostaną wszelkie szczegóły.

Na zakończenie – nie mamy najmniejszych wątpliwości, że jeśli jeszcze Państwo nie zetknęli się bezpośrednio ze zjawiskiem podpadającym pod określenie „event”, to jesteśmy przekonani, że prędzej czy później, a raczej będzie to prędzej, taka okoliczność nastąpi.

Post Author: Iza Mięciel